Europę w dawnych wiekach nękały choroby zakaźne, z którymi nie potrafiono skutecznie walczyć. XIX wiek naznaczony był epidemiami cholery. Przenieśmy się w czasie jakieś 180 lat wstecz. Tym razem do Kamiannej.
Epidemia cholery w 1847 roku
Na terenie Galicji epidemia cholery rozpoczęła się na wiosnę 1847 roku w Krakowie. Ludzie uciekali w popłochu na południe, roznosząc zarazę, która nie wygasła od razu, ale rozciągnęła się na kolejne lata – 1848, 1849. Fala zachorowań na cholerę i tyfus przeciągała się, bo przez ziemie polskie pod zaborami maszerowały wojska rosyjskie z pomocą dla Austrii w ramach Świętego Przymierza, celem stłumienia powstania węgierskiej Wiosny Ludów. Wśród żołnierzy rosyjskich panowała cholera. Przez Sądecczyznę wojska rosyjskie maszerowały wiosną 1849 roku i powtórnie w październiku tego roku nastąpił przemarsz powrotny tychże wojsk z Węgier. Żołnierze rosyjscy stacjonowali w Nowym Sączu, Starym Sączu i Piwnicznej. W Nowym Sączu przebywali i w wojskowych koszarach austriackich na zamku królewskim. Na czas przechodu wojska w mieście działała ogromna piekarnia oraz szpital dla żołnierzy rannych w walkach z Węgrami w pasie przygranicznym. Przez Łabową wojska rosyjskie przechodziły na przełomie maja i czerwca 1849 roku. Jeden z dowódców carskich, pułkownik Kondratenko, w podzięce za gorące przyjęcie (!), pozostawił w Łabowej cenny ewangeliarz, używany później trzy razy w roku z okazji największych świąt, w tym Matki Bożej Pokrownej. Taka ciekawostka historyczna.
Cztery parafie na Ziemi Łabowskiej (Maciejowa, Kamianna, Nowa Wieś, Roztoka Wielka) w 1847 roku liczyły 5931 mieszkańców, a w 1848 ilość mieszkańców zmniejszyła się do 5218 osób. W 1847 roku w czterech wymienionych parafiach zmarło 704 mieszkańców!!!, z czego 286 na choroby zakaźne, choć analiza danych i brak precyzji w określeniu przyczyny zgonu sugerują wyższe straty epidemiczne. Dane są bez parafii Łabowa. Proboszczowie tych parafii greckokatolickich nie uwzględnili zmarłych z powodu głodu, co uczynił skrupulatnie proboszcz w Nawojowej. W sąsiedniej rzymskokatolickiej parafii Nawojowa zmarło w 1847 roku 520 parafian, z czego na cholerę 218. Proboszczem w Nawojowej w ten czas był ks. Jan Kluczyński. O nim napiszę w następnym artykule.
W Kamiannej posługę duszpasterską w roku zarazy pełnił od 1846 r. o. Jan Konstantynowicz (1818-1853), ale od 15 lipca 1847 roku, już w trakcie trwania epidemii, parafię objął o. Stefan Mochnacki (1811-1864), który posługiwał w parafii w latach 1847-1849. W szkółce parafialnej nauczał Teodozy Przysłopski (1730-1847), uczniów w szkole było 30. Parafia kamiańska liczyła 579 wiernych.
U wdowy chleb gotowy
Żyjąc pośród wielu nieszczęść, ludzie w dawnych wiekach stawali zawsze po stronie życia. Kolejnemu narodzonemu dziecku często nadawano imię poprzedniego, które zmarło, a po stracie współmałżonka, wchodzono w kolejny związek małżeński. Chętnie zawierano małżeństwo z wdową lub wdowcem, którzy mieli swoją wartość na rynku małżeńskim, bo jak mawiano: u wdowy chleb gotowy, a u panny sam musisz być staranny. Wdowa nie tylko miała szansę na ponowny ożenek, ale i odwagę do poślubienia dużo młodszego mężczyzny. Co tam Boryna z reymontowskich Lipiec! Małżeństwa młodego mężczyzny z dużo starszą wdową nie były rzadkością. W aktach znalazłam przypadek ślubu jednego młodego mężczyzny z kobietą starszą o 40 lat. O ponownym ożenku decydowały względy ekonomiczne. Gospodarstwo, będące własnością wdowy, zwanej z wiejska gdową, dodawało jej znaczenia i urody. Powtórne ożenki miały wymiar przede wszystkim praktyczny. Kobiety i mężczyźni pozostający we wdowieństwie potrzebowali pomocy przy osieroconych dzieciach i przy gospodarstwie. Szybki ożenek, zawarty często w nieprzyzwoicie krótkim czasie, był zwykłą koniecznością. Tam, gdzie chodziło o przetrwanie, uczucia odgrywały mniejszą rolę, choć nie wyklucza to uczuć miłości czy przywiązania. Względy ekonomiczne spychały jednak uczucia i emocje na bok. Potrzebna była siła robocza – męska ręka w gospodarstwie, a kobieca w domu i przy dzieciach. Małżeństwo w tym aspekcie było raczej aktem rozsądku. Śmierć traktowano też jako coś naturalnego, ludzie byli z nią oswojeni. Małżeństwa zawierane w wieku emerytalnym nie były rzadkością. Chłopi nie pobierali emerytur. Ich jedynym źródłem utrzymania była ziemia wymagająca siły roboczej i ciężkiej pracy. Po epidemiach w parafiach zazwyczaj dwukrotnie wzrastała ilość ślubów. Tak było w parafii greckokatolickiej w Kamiannej. Podczas epidemii cholery w 1847 roku w Kamiannej zmarło 127 osób! W niektórych rodzinach cholera zabierała po kilkanaście osób. W XIX wieku, który nawiedzały często wielkie epidemie, próba oswajania świata miała inny wymiar. Trudno posądzać ówczesnych ludzi o bezduszność. Istniały silna potrzeba bliskości, bezpieczeństwa, wsparcia w gospodarskiej pracy, które dawała rodzina.
Onufry Boenisch vel Bönisch (później Benisz) pochodzący z miejscowości Jan Taleński (obecnie na Słowacji) ożenił się w Kamiannej w 1836 roku z Anną Fuczko, wdową po Teodorze, która była od niego 10 lat starsza. Miała zapewne mocne i kuszące atuty w postaci domu i gospodarstwa. Kiedy zmarła 12 września 1843 roku, wdowiec Bönisch, mający 36 lat, równo dwa miesiące po śmierci żony ożenił się z 17-letnią Matroną Fuczko, gospodarską córką Samuela i Teodozji Wolenszczak z Kamiannej. Anna, córka wspomnianego Onufrego Benisza, mając lat 50, zmarła w 1910 roku w Nowej Wsi, gdzie służyła na plebanii u ks. Jana Chryzostoma Durkota seniora.
Z wdową ożenił się w Kamiannej również ksiądz Jozafat Kopyściański. Po śmierci swojego poprzednika, która nastąpiła 19 września 1812 roku, proboszcza ks. Bazylego Mieyskiego (1774-1812), spowodowanej wypadkiem, ożenił się z wdową po nim już 23 listopada tegoż samego roku. Trudno nie wspomnieć, że wdowa miała sześcioro dzieci z pierwszego małżeństwa i pochodziła ze znakomitego księżowskiego rodu Czyrniańskich!
Jak się żenić to równo, sołtys z sołtysówną
Podobnie kolejne małżeństwa zawierał Teodozy Przysłopski (1780-1847), sołtys, nauczyciel i diak cerkiewny w jednej osobie (scultetus, didascalus et cantor). To przedstawiciel znanego w Kamiannej rodu sołtysów, księży, nauczycieli i diaków. Był synem Atanazego Przysłopskiego (1737-1830), również sołtysa, nauczyciela i diaka cerkiewnego. Matką Teodozego była Eudokia/Eva Łabowska (1765-1820), córka sołtysa Jana Łabowskiego z Łabowej. Jej brat, Łukasz Łabowski, był zamożnym kupcem w Częstochowie, który ufundował marmurowy ołtarz do cerkwi w Łabowej. Atanazy Przysłopski i Ewa Łabowska mieli 13 dzieci. Łukasz Łabowski pozostawił skromny legat w swoim testamencie na rzecz siostry Ewy Przysłopskiej. Można sobie przypomnieć te historie, które znajdziecie w linkach:
„Łukasz Łabowski funduje marmurowy ołtarz w cerkwi w Łabowej” https://tmzl.labowa.edu.pl/aktualnosci/2020/06/22/2101/
„Testament Łukasza Łabowskiego” https://tmzl.labowa.edu.pl/aktualnosci/2020/06/24/testament-lukasza-labowskiego/
Ale wracajmy do Kamiannej. Pierwszą żoną Teodozego Przysłopskiego była Marianna Warcholak z Berestu, córka Antoniego, zmarła wkrótce po narodzinach szóstego dziecka 4 lutego 1812 r. Wdowiec, mając wówczas 37 lat, ożenił się już 9 marca 1812 roku, z Anną Gogoc, córką sołtysa Jana z Kamiannej, z którą miał z kolei dwanaścioro dzieci. Kiedy Anna zmarła 13 kwietnia 1844 roku, sołtys Teodozy ożenił się 4 listopada tego samego roku po raz trzeci z 27-letnią Fotinią Taras, córką sołtysa Tymoteusza z Kamiannej. Miał wówczas 64 lata. Z trzecią małżonką doczekał się jeszcze córki. W sumie miał dziewiętnaścioro dzieci i był z niego prawdziwy pater familias. Niestety, nie dożył sędziwego wieku jak jego ojciec Atanazy, który żył 97 lat. Teodozy zmarł podczas wielkiej epidemii cholery w 1847 roku. Na cholerę zmarł również jego syn Min/Minus (1799-1847). Jego żona Fotinia Przysłopska de domo Taras, młoda jeszcze wdowa, mając 31 lat, wyszła ponownie za mąż w 1851 r. za sołtysa Joachima Małyniaka, syna Jana i Rozalii Celnik, który miał z kolei 46 lat. Joachim był stryjem Mikołaja Małyniaka, znanego łemkowskiego księdza i pisarza. Celebrowanie wdowieństwa nie było rozpowszechnione. Więzi społeczne były silne, a małżeństwo zapewniało obywatelowi pozycje w społeczeństwie, bliskość i względne bezpieczeństwo. Było podporą w niepewnych czasach i zapewniało byt.
Tekst: Celina Cempa©
Fot. Internet (domena publiczna), cerkiew Kamiannej z ok. 1940 roku z Archiwum Jacka Nowaka
Źródła:
1. Plechta J., „Przemarsz wojsk rosyjskich przez Sądecczyznę w 1849 r. do walki z rewolucją węgierską”, „Rocznik Sądecki”, Nowy Sącz 1998, t. 26, s. 1-13
2. Dudra E., „Na zemli naszych batkiv. Korotkij ogliad pro ukraińskie selo Labovu”, „Lemkivskij Kalendar”, Toronto 1968, s. 64
3. Cempa C., „Epidemie cholery w XIX wieku na Ziemi Łabowskiej” (rękopis)
4. Kopie ksiąg metrykalnych parafii Kamianna 1784-1866 (Sygn. 56/142/0/6973), Archiwum Państwowe w Przemyślu
5. Akta metrykalne parafii w Nawojowej, Liber Mortuorum 1830-1873, Archiwum Rzymskokatolickiej Parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Nawojowej
0 komentarzy